Kryminał

„Podejrzane zabójstwo” cz.4

Czy to naprawdę nie może być już koniec tej krótkiej jak większość stosunków Olafa historii? Najpierw staruszka zabita przez właściciela sex-shop’u, a teraz złodziej pierścionka, eh. Bohaterowie ruszyli do siedziby w celu sporządzenia portretu pamięciowego mężczyzny, rzekomego wnuczka babuszki, którego widziała Katia. Usiadła wygodnie na przeciwko rysownika i z pełnym skupieniem rzekła.

  • Wysoki na około metr dziewięćdziesiąt brunet, przeciętna budowa ciała, w porównaniu do Olafa był… Dosyć mizerny. Wyglądał zwyczajnie ale udało mi się zauważyć jego tatuaż albo znamię na szyi, sama nie wiem – rzekła.
  • Jak wyglądało to coś na jego szyi? – spytał rysownik.
  • To wyglądało jak róża… Albo kotwica? Hm, a może kot…
  • Bądź poważna, proszę Cie.
  • Dobra, to była kotwica – przyznała niechętnie – Już nawet sobie żartów nie można z Was robić, sztywniaki.
  • Dobra, a co z jego twarzą?

Kobieta wymieniła cechy, które nijak nie wydawały się jej podejrzane ani wspólne z kimś innym. Krzaczaste brwi, kwadratowa szczęka, duże, niebieskie oczy, wystające kości policzkowe i duże, bardzo duże usta. Gdyby nie to, że był bardzo mizernym facetem mogłaby rzec, że był podobny do…

Zaraz, przecież na rysunku wyszedł Olaf w wersji, która nie jadła steków w dzieciństwie i nie wyrosła na przerośniętego goryla!

Mężczyzna ulotnił się z siedziby w chwili gdy Katia poszła do rysownika. Zabrał oczywiście ich samochód i zniknął, zupełnie wyparował. Kobieta starała się do niego dodzwonić ale bez skutku – wyłączył telefon.

  • Co ten kretyn robi? Gdzie on jest? – syknęła.

Pożyczyła auto jednego z ekspertów, który zgodził się niebezpośrednio pomóc w poszukiwaniu Olafa. W zamian Katia zostawiła mu notatkę pisaną na kolanie. Olaf jest w to zamieszany, jeśli nie wrócę w ciągu godziny wyślij wsparcie na adres denatki, nie żartuję. Pierwszą myślą Katii była cukiernia z jego ulubionymi eklerkami ale przecież jedli je niedawno i pomyślała, że przecież Olaf nie jest aż takim grubasem. Nie chciała myśleć o drugiej możliwości ale posłuchała swojej intuicji i pojechała w miejsce, w którym znaleźli staruszkę – do domu denatki.

Niemalże wyważając drzwi wparowała do środka i zobaczyła jak Olaf siedzi na sofie z pierścionkiem w ręku.

  • Czy to jest..? – spytała niepewnie.
  • Tak, to jest pierścionek ofiary – powiedział pewnie.
  • Skąd go masz? Co tu robisz? Kim był ten mężczyzna, który wychodził z budynku? No już, gadaj!
  • Ehh… – mruknął Olaf. – Pracujemy ze sobą już jakiś czas i domyśliłem się, że prędzej czy później połączysz kropki. Tak, to był mój brat. Podobny, prawda?

Katia wyciągnęła broń i bez wahania zaczęła celować w stronę Olafa. W jej głowie doszło do czegoś niespotykanego – tysiące myśli, setki wątpliwości i jedno, najważniejsze pytanie… Czy Olaf jest zamieszany w to wszystko?

  • Zapewne myślisz czy jestem w to wszystko zamieszany. Tak i nie! – mruknął pod nosem.
  • Jakie, kurwa, tak i nie?! Tłumacz się, natychmiast!
  • Nie mam z czego – powiedział wyciągając swoją broń – Spróbuj do mnie strzelić, śmiało.

Katia strzeliła w sufit. W jej broni nabite były ślepaki. Olaf wykorzystał moment i zamienił ich pistolety w cukierni kiedy to oboje zajadali się tymi przepysznymi eklerkami. Olaf bez wahania wyciągnął swoją broń i oddał strzał… W nogę Katii.

  • Głupio wyszło… Moja wypłata bywała nieco za mała, a ta starucha była dosyć dziana i ufna zarazem więc nie było ciężko zrobić ją „na wnuczka” – zaśmiał się.

Olaf oddał drugi strzał, tym razem w ramię kobiety. Ta nie wydała z siebie niz poza głuchym krzykiem bólu i zawodu, który odczuła. Pomyślała, że skoro i tak zginie to spróbuje wpędzić swojego „partnera” w poczucie winy.

  • Jak mogłeś mnie zdradzić? Jak mogłeś dopuścić się zabójstwa? – spytała ledwo trzymając przytomność.
  • Zdradzić? Pomogłem Ci dojść do tego kto to zrobił! Zabić? Przecież to nie ja zabiłem – puknął się w czoło.

Mężczyzna wycelował swój pistolet w stronę Katii gdy nagle w domu rozległ się huk wypadających z zawiasów drzwi.

  • Na ziemie! – krzyknęli policjanci.
  • Ach, fakt… – wydusił z siebie Olaf.

Korytarz był na tyle ciasny, że zanim funkcjonariusze dobiegli do mężczyzny w celu obezwładnienia go, ten już leżał na ziemi z przebitą przez dziewięcio-milimetrową kulą czaszką. Olaf popełnił samobójstwo w miejscu, w którym nie tylko on ale i jego brat oraz właściciel sex-shop’u dopuścili się czynów okrutnych, niemiłosiernych i godnych potępienia.

Katia została zabrana do szpitala i należycie opatrzona, akcja policji zakończyła się w momencie gdy kilka przecznic obok brat zmarłego już Olafa próbował zweryfikować czek, który od niego dostał.

Kilka lat odsiadki dla mężczyzny jest niczym w porównaniu do krzywd, które zapewnili zmarłej kobiecie ale i Katii, która do zawodu detektywa zapewne już nie wróci…

 

 

 

 

  • Widzisz, bycie dwulicowym i zepsutym moralnie nie popłaca! – powiedziała Katia do swojego dorosłego już syna Oskara.
  • Mamo, czy to przypadkiem nie jest opowieść, którą napisał tata? – zaśmiał się.
  • Ehh… Olaf, Twój syn nabija się z Twoich nieudolnych umiejętności pisarskich! A, i mówi, że byłeś żałosnym czarnym charakterem, który nic tylko by mącił i jadł eklerki! – zaśmiała się puszczając oczko do syna.
  • A uciął Ci ktoś kiedyś palec? Oddawaj pierścionek!

Historia, którą napisał mąż Katii i ojciec Oskara nie miała miejsca, to jedynie wymysł jego wyobraźni i chęć zainteresowania młodego światem kryminalistyki.

Dodaj komentarz