- Widziałaś tego gościa, których wychodził z budynku kiedy my wchodziliśmy? – spytał Olaf swoją partnerkę.
- Nie specjalnie. Czy ja Ci wyglądam na taką, która ogląda się za każdym wysokim brunetem z charakterystycznym znamieniem na szyi? – spytała prześmiewczo.
- No tak, jasne – burknął mężczyzna – zapomniałem, że jesteśmy detektywami.
Olaf wraz ze swoją partnerką Katią stali właśnie nad zwłokami starszej kobiety, której śmierć datowana była na około dwa dni wstecz. Oboje patrzyli co chwilę na zwłoki i na otoczenie, na cały pokój, w którym stali. Na początku nic dziwnego nie przykuwało ich uwagi do momentu, w którym Katia zauważyła pod poduszką leżącą na łóżku strzykawkę. W momencie, w którym ruszyła powolnym krokiem w stronę łóżka Olaf złapał ją za rękę i powiedział.
- Ślepa jesteś? Chyba nie chcesz nas pozbawić tak ważnego dowodu jak ten palec, który prawie rozdeptałaś? – kiwnął głową w dół.
W miejscu, które wzrokowo pokazywał mężczyzna leżał palec. Rozszarpany, zupełnie jakby ktoś go dosłownie użynał brzeszczotem. Kobieta spojrzała na dół z obrzydzeniem ale mimo wszystko instynkt detektywa nakazywał jej założyć rękawiczkę, wziąć plastikowy woreczek i zapakować ów fant w celu dalszej ekspertyzy. W drodze do tej zupełnie zwyczajnej strzykawki na Katię czekały dodatkowe smaczki, które łechtały jej detektywistyczne ego w najbardziej nieprzyzwoity sposób. W szufladzie znalazła przytrzaśnięty zakrwawiony ręcznik, na jednym z kapci widać było ślady krwi, a na domiar złego o łóżko oparty był… Tępy, wyszczerbiony nóż.
- Powoli zaczyna brakować mi tych zafajdanych woreczków. Olaf, może zechcesz podejść i mi tutaj pomóc, a nie stoisz wpatrzony w tego trupa jak pień?! – powiedziała z wyraźną w głosie pretensją.
- Zajęty jestem, nie widzisz? – burknął.
W tym momencie Olaf uparcie przyglądał się zwłokom, które w jakiś niewyjaśniony sposób oddziaływały na jego zmysły. Nie mógł przestać patrzeć nie tyle na nie, co na sposób w jaki kobieta najprawdopodobniej zginęła. W jej usta wciśnięta była chusta, a w zasadzie kilka splątanych ze sobą, kolorowych chust. Czyżby zabójcą był popaprany klaun z wystrzępionym nożem? A może to facet, który wychodził z budynku kiedy detektywi do niego wchodzili? Żadna z tych dwóch możliwości nie mogła być przez Olafa zignorowana ale myśl o tym, że straszny psycho-klaun istnieje potrafi jednocześnie rozśmieszyć i przerazić.
- W strzykawce jest jakiś płyn, nie chcesz może wdrożyć do śledztwa swojego nosa i poniuchać co w niej jest? – zaśmiała się Katia.
- Wbiję Ci tą strzykawkę w tyłek jeśli nie przestaniesz mnie wkurzać. – szepnął Olaf.
Do bohaterów dobiegł podejrzany dźwięk, a w zasadzie huk z sąsiedniego pokoju. Oboje postawieni na równe nogi ruszyli w stronę hałasu. Nikt by nie zgadł, nie domyśliłby się, nie doszedł do tego, że w pokoju obok miało miejsce…
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ.
Powtórzenia, powtórzenia i to nie tylko wyrazów, ale i opisów. Kryminał powinien mieć klimat, tutaj nieco szwankuje. Ale ciekawa jestem jak to pociągniesz. Ten gatunek wymaga strasznie konsekwentnej logiki. Jak się raz coś spieprzy, nie da się potem naprostować.:))
PolubieniePolubienie
Staram się mniej więcej prowadzić to jak należy ale fakt faktem, że brak mi jakiejkolwiek „szkoły” i doświadczenia. Dziękuję za krytykę! :3
PolubieniePolubienie
Kryminały są świetne! Nie mogę się doczekać kolejnej części 🙂
Trzymaj całość w napięciu. To super działa. Aż chce się wrócić.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Są już wszystkie cztery części. Zapraszam do lektury!
PolubieniePolubienie